Wśród diabetyków ciągle toczą się dyskusje nad wyższością jednego sposobu podawania insuliny nad drugim. I pompy insulinowe, i wstrzykiwacze mają grono zagorzałych zwolenników. Czy faktycznie można powiedzieć, że jeden sposób leczenia jest lepszy od drugiego?
Pompa insulinowa czy peny – jaką terapię wybrać?

Warto zaznaczyć, że pompa insulinowa i peny (wstrzykiwacze) to tylko dwa sposoby podawania insuliny. Jeden jest prostszy, drugi bardziej skomplikowany technologicznie, a co za tym idzie – dający pewne nowe możliwości, ale i w jednym, i w drugim przypadku wszystko zależy od pacjenta. Takie same wyniki można osiągnąć „na pompie” i „na penach”. Choć mówi się, że stosując leczenie pompą, łatwiej jest uzyskać normoglikemię, nie można powiedzieć, że nie da się mieć prawidłowych cukrów, podając insulinę w klasyczny sposób. Dlatego rozważając wybór terapii, warto mieć na uwadze kilka czynników.
Dostosuj leczenie do siebie
Głównym zarzutem wobec pompy insulinowej jest to, że trzeba ją nosić cały czas przy sobie. Dla jednych jest to problem psychologiczny, bo czują się uwiązani do urządzenia, dla innych bardziej logistyczny, bo np. ze względu na bardzo aktywny tryb życia nie mogą mieć pompy cały czas przy sobie.
Weźmy na przykład nastolatka, który marzy o karierze piłkarskiej i intensywnie trenuje po kilka godzin dziennie. Pompa w takich treningach przeszkadza, odpinanie jej na wiele godzin nie wchodzi w grę, ponieważ powoduje, że powstają duże niedobory insuliny. W takiej sytuacji dużo lepszym rozwiązaniem jest terapia penami.
Pompa nie ma też większego sensu u osób, które są niedawno po diagnozie i mają małe, a czasami zerowe zapotrzebowanie na insulinę bazalną, natomiast potrzebują wsparcia do posiłków. Wtedy również zdecydowanie lepszym rozwiązaniem do podawania insuliny jest pen.
Jeśli diabetyk nie je mięsa i nabiału, a podstawą jego diety są węglowodany złożone, warzywa i owoce, nie będzie też potrzebował bolusów przedłużonych. Do zabezpieczania tego rodzaju posiłków wystarcza zwykle insulina podana w bolusie prostym czy też wstrzykiwaczem.
Co innego pacjenci, którzy jedzą sporo białka i tłuszczu – oni potrzebują bolusa złożonego, by zabezpieczyć się przed hiperglikemią, więc u nich warto rozważyć pompę insulinową.
Nowe funkcje pompy insulinowej
Bardzo często powodem podjęcia decyzji o leczeniu pompą jest tzw. efekt brzasku, czyli przecukrzenia poranne powodowane wydzielaniem się hormonów, głównie kortyzolu i hormonu wzrostu. Bardzo trudno jest się przed nimi zabezpieczyć, stosując terapię penową, ponieważ większa dawka insuliny potrzebna jest jedynie o określonej porze nad ranem (koło godziny 4–8 rano), a insulinę bazalną podaje się zwykle przed snem o godzinie 22.
Zwiększenie dawki insuliny długodziałajacej podawanej penem spowoduje niedocukrzenie w godzinach 12–2 w nocy. W takiej sytuacji idealnym rozwiązaniem jest pompa insulinowa, która pozwala ustawić zwiększony przepływ bazy na konkretne godziny – w tym przypadku nad ranem, czyli wtedy, gdy faktycznie jest potrzebna większa ilość hormonu.
Czytaj także: Hipoglikemia nocna – jak się jej ustrzec?
Pompa – wyższa szkoła jazy
Podawanie insuliny pompą uważane jest za dużo bardziej skomplikowane i wymagające niż podawanie jej penami. Dlatego podczas wybierania modelu terapii dla danego pacjenta bierze się pod uwagę jego możliwości poznawcze – nie każdy nadaje się do terapii pompą i w niektórych przypadkach bezpieczniej jest pozostać przy tradycyjnych zastrzykach. Pompa ma sens wtedy, gdy pacjent wykorzystuje większość jej opcji – korzysta z różnych bolusów, potrafi manewrować bazą, zna nie tylko wymienniki węglowodanowe, ale i białkowo-tłuszczowe, nie zapomina o regularnym zmienianiu miejsc wkłucia itp.
Wreszcie argumentem przemawiającym za pompą jest zdecydowanie mniejsza liczba zastrzyków, jakie trzeba wykonać, co ma niebagatelne znaczenie dla najmłodszych pacjentów. Dla dzieci terapia pompą jest znacznie łatwiej akceptowalna od tej penowej, właśnie z racji braku konieczności kłucia za każdym razem, kiedy konieczne jest podanie insuliny.







