Każda choroba dodatkowa, w szczególności przebiegająca z gorączką, utrudnia kontrolę metaboliczną cukrzycy. Organizm zajęty zwalczaniem wirusów, bakterii czy stanów zapalnych jest mniej wrażliwy na insulinę, którą dostarczamy mu z zewnątrz. Innymi słowy, w czasie choroby wszyscy diabetycy są insulinooporni i potrzebują więcej hormonu oraz częstej samokontroli, by utrzymać glikemie w normie.
Glikemia w czasie przeziębienia i grypy

Trudności w ustabilizowaniu cukrów nie są jedynymi, które dają się nam we znaki w czasie przeziębienia czy grypy. Równie ważne jest to, że hiperglikemia może wydłużyć czas trwania infekcji. O ile u osób zdrowych najbardziej nasilone objawy grypy trwają zazwyczaj 3-4 dni, u diabetyków czas ten wydłuża się o kilka kolejnych. W przypadku grypy problematyczne jest też to, że choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca zwiększają skłonność do powikłań pogrypowych. Stąd rekomendacje, by diabetycy co roku korzystali ze szczepień ochronnych przeciwko grypie. Pacjenci z cukrzycą, w szczególności starsi, są także w grupie osób najczęściej hospitalizowanych z powodu wirusa grypy.
Cukry w czasie choroby
Hiperglikemia w czasie dodatkowej choroby niewiele ma wspólnego z tym, co jemy. Często jest tak, że z racji kiepskiego samopoczucia wcale nie mamy ochoty na jedzenie, ograniczamy je, a mimo to towarzyszy nam przecukrzenie. Jest to związane z aktywnością układu odpornościowego, zaangażowanego w zwalczanie choroby dodatkowej. Mocno upraszczając sprawę można powiedzieć, że organizm jest na tyle zaangażowany w zwalczanie wirusów lub bakterii, że nie zwraca uwagi na krążącą we krwi insulinę, która próbuje wraz z glukozą przedostać się do komórek. Z tego powodu, w czasie przeziębienia czy grypy najczęściej konieczne jest zwiększenie dawki przyjmowanej insuliny bazalnej oraz podawania większych bolusów na posiłki. W czasie takiego czasowego zwiększonego zapotrzebowania na insulinę bardzo dobrze sprawdza się pompa insulinowa, przede wszystkim funkcja czasowej zmiany bazy. Więcej insuliny długodziałającej można także podać penem, z tym że wówczas ta zwiększona podaż będzie na nas oddziaływać przez wiele godziny (nawet do 24), w zależności do stosowanej insuliny. Czasową zmianę bazy w pompie można natomiast w każdym momencie procentowo zwiększyć, zmniejszyć lub anulować, przez co jest to znacznie bardziej elastyczny sposób dostosowywania hormonu do bieżącego zapotrzebowania. To, o ile należy zwiększyć podstawowy wlew insuliny jest kwestią indywidualną, u jednych wystarczy 30 proc. więcej, u innych 100 proc. więcej. Trudno w tym temacie o uniwersalną poradę dla wszystkich, trzeba samemu obserwować swój organizm i odpowiednio „manewrować” insuliną. Jednocześnie warto pamiętać, że większe zapotrzebowania na insulinę waha się w zależności od fazy choroby. Największe jest na początku infekcji, z czasem maleje, aż dochodzimy do naszego standardowego zapotrzebowania.
Glukometr w ruch
W czasie dodatkowej choroby konieczne jest częstsze niż zwykle mierzenie poziomu cukru we krwi. Tylko regularna samokontrola pozwala zapanować nad glikemią w sytuacji, gdy organizm jest oporny na insulinę, a posiłki najczęściej mocno odbiegają od standardowych. Cukier dobrze kontrolować w ciągu dnia, ale także w nocy, nawet jeśli na co dzień tego nie robimy.
Czytaj więcej: Samokontrola w cukrzycy
Dieta na czas choroby
Choć jeść się nie chce, trzeba dostarczać sobie energii. Także po to, by organizm miał siłę do powrotu do zdrowia. W czasie przeziębienia czy grypy raczej trudno przestrzegać zaleceń odnośnie węglowodanów złożonych i dużej ilości warzyw w diecie. Intuicyjnie wybieramy posiłki lekkostrawne (białe pieczywo), chętnie o płynnej konsystencji (zupy) oraz bogate w witaminę C (owoce cytrusowe). To o czym musimy pamiętać to szacowanie ich pod względem zawartości węglowodanów i odpowiednie dawkowanie insuliny. Odpowiednie w tym przypadku może oznaczać nieco większe bolusy niż zwykle. Często zwiększenie jedynie ilości insuliny bazowej to za mało, a chorobową insulinooporność trzeba zwalczać także większymi dawkami leku do posiłków. Przy chorobach przebiegających z podwyższoną temperaturą ciała bardzo ważne jest też dbanie o odpowiednie nawodnienie organizmu.
Nie dopuść do kwasicy
W czasie przeziębiania i grypy łatwo dochodzi do zakwaszenia organizmu. Aceton we krwi i w moczu może pojawić się zarówno z powodu wysokich poziomów cukru we krwi, jak i w sytuacji, kiedy nie mamy apetytu, nie spożywamy dostatecznie dużo węglowodanów i organizm jest zmuszony do czerpania energii z tłuszczów. Efektem ubocznym spalania tkanki tłuszczowej są ciała ketonowe, które dodatkowo wzmagają insulinooporność. W czasie dodatkowej choroby warto kontrolować nie tylko cukry, ale też poziom ciał ketonowych. Zakwaszenie przy cukrach w normie to informacja, że powinniśmy dostarczyć organizmowi węglowodanów (zwykle nie jest ono duże). Zakwaszenie przy znacznej hiperglikemii to z kolei sygnał, że dawka insuliny na korektę będzie musiała być wyższa niż zwyczajowo. Aby wypłukać z organizmu truciznę, jaką jest aceton należy pić wodę z cytryną, małymi łykami, aż do czasu, gdy pozbędziemy się acetonu z krwi i z moczu.







