Cukier bywa używką. Często zapominamy, że jego podstawową funkcją jest dostarczanie energii. Ten fakt traktujemy raczej jako niechciany skutek uboczny. Cukru używamy raczej po to, by poprawić sobie humor, dostarczyć przyjemności, by się nagrodzić lub pocieszyć. Wszystko to ze szkodą dla zdrowia. Jak to w uzależnieniach.
Cukrowy detoks: jak odstawić cukier?

Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje, by maksymalnie 5 proc. dziennego zapotrzebowania energetycznego pochodziło z cukrów – zarówno tych dodawanych do żywności, jak i występujących w niej naturalnie (np. w sokach czy w miodach). Niestety, badania wskazują, że części z nas zdarza się spożywać nawet 13 proc. dziennej porcji energii w postaci cukru. Ilość ta równa się ok. ¾ szklanki dziennie. Dużo za dużo.
Cukier uzależnia, a walka z uzależnieniami nigdy nie jest prosta
Aby skutecznie podjąć walkę z uzależnieniami, trzeba wykazać się wiedzą w dwóch kluczowych obszarach – o sobie i o przeciwniku. Jeśli chodzi o nas samych, to część z nas preferuje radykalne rozwiązania, dla innych bardziej odpowiednia jest metoda małych kroków. Stąd też niektórzy wyrzucą jednego dnia wszystkie słodycze z domu i szerokim łukiem zaczną omijać okazje do zjedzenia czegoś słodkiego, a inni walkę z cukrem rozpoczną od ograniczania jego ilości. Żadne rozwiązanie nie jest ani gorsze, ani lepsze. Liczy się systematyczność i konsekwencja.
Otyłość, próchnica, insulinooporność... Poszerzaj wiedzę o tym, jak cukier wpływa na zdrowie
Drugim aspektem jest dobre poznanie przeciwnika. Wszyscy wiemy, że cukier szkodzi. Niestety, kiedy ktoś zapyta nas o konkretne konsekwencje spożywania zbyt dużej ilości cukru, to oprócz otyłości i próchnicy niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć. Konieczne jest zatem ciągłe poszerzanie wiedzy i zdanie sobie sprawy, co w praktyce oznacza zakwaszenie organizmu, insulinooporność, ciągłe zmęczenie, zaburzenia hormonalne, rozwój niekorzystnej mikroflory jelitowej, przyspieszone starzenie się organizmu, problemy skórne i wiele, wiele innych. Kiedy te konsekwencje przestaną być niewiele znaczącymi hasłami, a staną się realnymi zagrożeniami, łatwiej będzie nam zmobilizować się do odstawienia cukru.
Zidentyfikuj przeciwnika – czytaj etykiety!
Rzucanie cukru w tym jest trudniejsze od rzucania nikotyny czy alkoholu, że obecny jest on niemal wszędzie. W dodatku dostęp do niego jest nielimitowany, a społeczne przyzwolenie na jego spożywanie dość spore. Aby naprawdę się z nim rozprawić, trzeba dokładnie czytać etykiety i wiedzieć, że może kryć się pod różnymi nazwami – cukier to nie tylko glukoza, to także fruktoza, syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy (syrop kukurydziany), maltodekstryna i jeszcze wiele innych. Niewyeliminowanie produktów zawierających wyżej wymienione może spowodować, że nie zauważymy dużych zmian spowodowanych nową dietą, nie będziemy wiedzieć, dlaczego nie przynosi ona spodziewanych rezultatów i się zniechęcimy. Nie można do tego dopuścić.
Objawy abstynencji po rzuceniu cukru
Największą trudnością w walce z uzależnieniem są objawy abstynencji. Tak jak u alkoholika, w którego spada poziom alkoholu we krwi, może pojawiać się delirium, tak u osoby, która przestaje dostarczać sobie potężnych dawek cukru obserwuje się swoisty „bunt” organizmu. Może przejawiać się on w bólach głowy, osłabieniu koncentracji, podenerwowaniu, irytacji czy w przygnębieniu albo w drgawkach. Łatwo sobie wtedy wytłumaczyć, że organizm potrzebuje cukru i sięgnąć po cukierka, by funkcjonować „normalnie”. To niestety droga donikąd. Czy trzeźwiejącemu alkoholikowi podajemy wódkę?
Wypracowywanie zdrowych nawyków, a do nich niewątpliwie zalicza się rzucanie cukru, zawsze warto dodatkowo wspomóc. W tym celu przydatne mogą okazać się takie działanie jak publiczne ogłaszanie swoich postanowień (wtedy trudniej nam z nich zrezygnować, bo nie chcemy się tłumaczyć ze „słabej woli”), przyklejanie motywujących haseł i przypomnień w widocznych miejscach, czy zaangażowanie w swoją przemianę bliskich osób po to, by mogły sprawdzać, pytać, kontrolować czy nawet przemieniać się razem z nami. Im więcej wspomagaczy, tym lepiej. Do dzieła! Naprawdę nie ma na co czekać.





