Z biegiem kolejnych lat coraz więcej osób choruje na atopowe zapalenie skóry. Schorzenie dotyczy niemowląt, dzieci oraz dorosłych. Zmiany skórne, swędzenie powodują, że tak naprawdę nie da się ukryć choroby. Chory nieraz doświadcza cierpienia fizycznego, psychicznego lub po prostu odrzucenia. Reakcje otoczenia mogą dotyczyć nie tylko wyglądu, ale również konieczności stosowania się do diety eliminacyjnej.
Reakcja otoczenia na atopowe zapalenie skóry u dziecka

Wiele osób, które nigdy wcześniej nie spotkało się z atopowym zapaleniem skóry, w zetknięciu z chorobą, zadaje pytanie, czy jest zaraźliwa. Strach jest zrozumiały, gdyż wynika przede wszystkim z niewiedzy.
Atopowe zapalenie skóry – wciąż za mało wiedzy
Mam wrażenie, że wciąż mało się mówi o AZS i jej powszechności, a co najważniejsze o przyczynach. Gdy ludzie dowiadują się, że choroba ma podłoże genetyczne, że często ma związek z alergią pokarmową, inaczej patrzą na samą chorobę i chorego. Ja dowiedziałam się o AZS, tylko dlatego, że chorowała nasza kuzynka i nie była to dla mnie niespodzianka, gdy zdiagnozowano moje dziecko.
Moja córka ma to szczęście, że nawroty atopowego zapalenia skóry ma jesienią. Latem, kiedy zakładamy letnią garderobę, skóra jest w bardzo dobrej kondycji i tak naprawdę osoba niewtajemniczona w jej chorobę nie dostrzeże zmian chorobowych. Na razie nie doświadczyliśmy więc tak naprawdę negatywnych reakcji otoczenia. Boję się, co będzie, gdy córka pójdzie do przedszkola. Pozostaje mi tylko cicha nadzieja, że do tego czasu objawy AZS ustąpią i uniknie przykrych uwag ze strony rówieśników.
Dobre rady ignorujmy
Nie co inaczej wyglądała sytuacja w przypadku mojego syna. Od urodzenia jest uczulony na kukurydzę i u niego alergia manifestowała się w postaci okołoustnego zapalenia skóry. Tutaj zmian nie da się już ukryć. Krostki były dość dobrze widoczne i rzucały się w oczy. Zanim zdiagnozowano przyczynę, minęło trochę czasu. Niektóre osoby „dobrej woli” próbowały stawiać samodzielnie diagnozę i dawać nam dobre rady.
Słyszałam różne opinie, co to może być. Niektóre słowa budziły moje przerażanie, a inne po prostu śmiech. Mam wrażenie, że w naszym społeczeństwie nadal jest tak, że sami bawimy się w lekarzy, co niekoniecznie może pomóc danej osobie, a raczej zaszkodzić. Na pewno nie należy ślepo słuchać takich rad, tylko podchodzić do nich z dystansem.
Dieta eliminacyjna – wymysł, a może fanaberia
Najwięcej problemów przysporzyła nam dieta eliminacyjna. Babice, ciocie mają tendencję do podkarmiania dzieci − a to czekoladka, a to cukiereczek, a to słodki soczek. Znacie to? Musiałam więc przekonać moich najbliższych, że moje dzieci nie mogą jeść wszystkich produktów, że trzeba czytać etykiety i sprawdzać dokładnie skład. Słyszałam, z relacji innych mam alergików, że są osoby, które nieufnie podchodzą do zakazów dietetycznych. Dietę eliminacyjną traktują jako fanaberię, snobizm czy wymysł samej matki.
Niektórzy uparcie nie dają się przekonać, że nawet odrobina alergenu może wywołać reakcję organizmu, nie mówiąc już od zaprzepaszczeniu całego okresu dotychczasowej diety. Nie wszystkie alergie są na całe życie, niekiedy wystarczy tylko czasowa dieta eliminacyjna. Dlatego trzeba tłumaczyć, wyjaśniać, informować, a to bywa męczące. A i tak z pewnością znajdą się takie przypadki, których nic nie przekona i nadal będą się upierać, że dieta nie ma nic wspólnego z chorobą skóry.





