Dom jak muzeum. Biel dominuje w kuchni, łazience i pokoju dziecięcym. Często surowemu designowi w naszych mieszkaniach, towarzyszy też życie w nadmiernie sterylnych warunkach. One nie są dobre dla naszych organizmów. Nadmierna sterylność może prowadzić do alergii. Gdy nasze życie wygląda jak laboratorium, nawet drobna bakteria lub wirus są w stanie wyrządzić nam dużą krzywdę.
Alergia na… czystość

Według najnowszych badań, aż 25 procent populacji światowej prezentuje objawy alergii. Skłonność do zachorowań częściej dotyczy mieszkańców miast niż wsi. W Polsce najwięcej alergików mieszka w Warszawie.
Coraz więcej alergików
Statystyki są bezlitosne. Najnowsze badania przewidują, że niedługo 90 procent populacji światowej będzie prezentowało objawy alergii. Niemal każdy z nas wkrótce będzie na coś uczulony. Dlaczego tak się dzieje? Czy kiedyś alergie nie istniały, czy po prostu się o nich głośno nie mówiło?
- Oczywiście, że alergie istniały wcześniej, ponieważ system odpornościowy ludzi cały czas funkcjonuje na takich samych zasadach. Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu istniało pojęcie „selekcji naturalnej”. Osoby, które mocno chorowały, miały słabą odporność , często nie były diagnozowane i właściwie leczone, a tym samym umierały wcześnie – tłumaczy lekarz pediatra Beata Pawelec. Poza tym, nie istniało coś takiego, jak przekaz medialny, więc informacje o alergiach do chorych po prostu nie trafiały. Nie wspominając o tym, że jeszcze wiek temu medycyna była na o wiele niższym poziomie niż dziś.
Czytaj więcej: Choroby skóry występują coraz częściej
Układ odpornościowy potrzebuje stymulacji
Eksperci są zgodni - nadmiernie higieniczny tryb życia zwiększa ryzyko rozwoju alergii.
- Układ odpornościowy nie lubi próżni i nie lubi przestoju. Jeśli jest stale stymulowany mało groźnymi bakteriami i wirusami, pochodzącymi na przykład od zwierząt domowych, od zabawki leżącej na podłodze czy piasku z piaskownicy, to cały czas uczy się je zwalczać. Napotykając na kolejne antygeny, wytwarza sobie przeciwdziała i pamięć immunologiczną, a tym samym radzi sobie z kolejnymi wyzwaniami. Ale jeśli jest uśpiony, bo dziecko nie jest narażone na wirusy i bakterie, wszystko w jego środowisku jest szczególnie sterylne, to może się załamać przy pierwszym kontakcie z wirusami, nawet zupełnie niegroźnymi. Może nadmiernie zareagować- silną reakcją alergiczną na napotkane niebezpieczeństwo – tłumaczy doktor Pawelec.
Pochwała zwierząt domowych
Naukowcy z Northwestern University w Evanston przeprowadzili badania na grupie 1534 dzieci, które mieszkały na Filipinach w warunkach, gdzie nie zachowywano zachodnich standardów czystości. Gdy badani ukończyli 20 lat, amerykańscy uczeni zbadali ich krew na obecność białka C-reaktywnego. Jak wiadomo, wyższy poziom CRP wskazuje na stan zapalny. Co się okazało? Że im więcej patogenów występuje w otoczeniu dziecka do ukończenia przez nie drugiego roku życia, tym mniej białka CPR występuje w ich krwi, gdy osiągają 20 lat. Jeśli dziecko przebywało w towarzystwie zwierząt, możliwość wystąpienia wysokiego CRP we krwi spadało o 13 procent. W opinii badaczy, objawy alergii rzadziej występują u dzieci z rodzin mniej zamożnych, żyjących w mniej sterylnych warunkach, gdzie maluchy częściej narażone są na kontakt z różnego rodzaju bakteriami.
Czytaj więcej: Atopowe zapalenie skóry u niemowląt – pierwsze kroki z chorobą
Umiarkowanie w sterylności
Czy stosować więc środki antybakteryjne, np. do rąk? Z dużą dozą rozsądku, ponieważ zaburzają one naturalną równowagę mikrobiologiczną organizmu. To samo dotyczy wyparzania zabawek, butelek czy smoczków. - Smoczek, który upada na ziemię nie wymaga wyparzania. Jeśli upadnie na podłogę w domu wystarczy go przepłukać pod bieżącą czy przegotowaną wodą. Nie spodziewamy się w domu silnie trujących substancji, bakterii czy wirusów, z którymi organizm dziecka sobie nie poradzi. Organizm malucha powinien być stale stymulowany przez nieszkodliwe antygeny. Nie wolno natomiast oblizywać smoczka, gdyż w ślinie osoby dorosłej znajdują się bakterie, które mogą u dziecka wywołać próchnicę. Jeśli ząbki dziecka natkną się na taką ślinę, istnieje ryzyko rozwoju próchnicy u dziecka – mówi doktor Pawelec.

Beata Pawelec – lekarz pediatra, absolwentka PUM, pracuje na Oddziałach Dziecięcych Szpitali w Gorzowie Wielkopolskim i Choszcznie.





