O profilaktyce w Polsce często się zapomina. Problemem jest fakt, że od lat nasz system jest nieustannie zmieniany, reformowany na zasadzie „co ekipa rządząca, to nowy pomysł” – ocenia posłanka Lidia Gądek.
Lidia Gądek dla Apteline: brak profilaktyki i nowoczesnego leczenia to wina urzędników

O kompetencjach lekarzy rodzinnych w zakresie leczenia chorób przewlekłych, profilaktyce w Polsce, kwestii budowania zespołu lekarza POZ, oporze urzędników przed zmianami i strategii Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy
z posłanką Lidią Gądek, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy, rozmawia Jacek Krajl
W listopadzie ub. roku doszło do podpisania porozumienia między lekarzami POZ a diabetologami, dotyczące współdziałania w leczeniu pacjentów chorych na cukrzycę. Czy, pani zdaniem, można skutecznie leczyć cukrzycę w POZ?
– Tak naprawdę takie porozumienie funkcjonuje od lat, jednak teraz przybrało ono bardziej wyrazisty kształt merytoryczny. Zabiegałam o współpracę pomiędzy lekarzami rodzinnymi a specjalistami w każdej praktycznie dziedzinie. Taki był cel powstania w poprzedniej kadencji zespołu ds. POZ i profilaktyki. Najlepsze efekty mamy dziś ze współpracy z kardiologami, ale inne dziedziny zaczynają już nadrabiać zaległości. Cukrzyca, szczególnie cukrzyca typu 2., jest chorobą, a właściwie stanem klinicznym tak powszechnym, że absolutnie nie może być z wielu względów leczona w poradniach diabetologicznych. Lekarze rodzinni powinni diagnozować i leczyć pacjentów z cukrzycą typu 2., a tylko w wyjątkowych przypadkach korzystać z konsultacji diabetologa oraz innych specjalistów, których opinie są konieczne przy prawidłowym prowadzeniu samej cukrzycy oraz schorzeń współistniejących i powikłań.
Lekarze rodzinni powinni diagnozować i leczyć pacjentów z cukrzycą typu 2., a tylko w wyjątkowych przypadkach korzystać z konsultacji diabetologa oraz innych specjalistów
Przyjmijmy, że większość pacjentów, szczególnie tych bez powikłań, na wczesnym etapie choroby, może być prowadzona przez lekarza rodzinnego. Co z osobami z zaawansowaną cukrzycą z powikłaniami?
– Takie ustalenia właściwe już przyjęliśmy. Jest to zresztą trend większości systemów ochrony zdrowia na świecie – zwykle to lekarz rodzinny prowadzi pacjenta ze schorzeniami przewlekłymi. Diagnostyka oraz leczenie cukrzycy powinny być prowadzone przez zespół lekarza rodzinnego. Aby opieka nad pacjentem z cukrzycą była naprawdę dobra, poza pielęgniarką lekarze POZ powinni mieć do dyspozycji w zespole również dietetyka, psychologa i fizjoterapeutę. Prawidłowe leczenie cukrzycy to przede wszystkim opóźnienie wystąpienia powikłań i monitorowanie ich rozwoju – na tym etapie konieczna jest współpraca z diabetologiem, neurologiem, kardiologiem, okulistą, a czasem nefrologiem, w zależności od wskazań. Aby zapewnić pełną efektywność współpracy, należy zapewnić szybki dostęp do konsultacji specjalistycznych.
Aby opieka nad pacjentem z cukrzycą była naprawdę dobra, poza pielęgniarką lekarze POZ powinni mieć do dyspozycji w zespole również dietetyka, psychologa i fizjoterapeutę.
W takim razie, czy nie jest tak, że trzeba zwiększyć kompetencje lekarzy rodzinnych?
– Kompetencje lekarzy rodzinnych w zakresie diagnostyki i leczenia samej cukrzycy dziś są niemal wystarczające, natomiast gorzej z diagnostyką powikłań i schorzeń współistniejących. W kompetencjach lekarza rodzinnego powinna być pełna diagnostyka – od badania przepływów żylnych poprzez badanie oceny wydolności serca po diagnostykę typu rezonans magnetyczny czy tomografii komputerowej w wybranych przypadkach.
Kompetencje lekarzy rodzinnych w zakresie diagnostyki i leczenia samej cukrzycy dziś są niemal wystarczające, natomiast gorzej z diagnostyką powikłań i schorzeń współistniejących.
Ale czy nie będzie tak, że budowanie zespołu specjalistów zamiast diabetologa skończy się na tym, że diabetyk będzie chodził od drzwi do drzwi, od lekarza do lekarza i od kolejki do kolejki?
– Powiedzmy sobie jasno: tworzenie takich zespołów specjalistów jest konieczne dla dobrej opieki nie tylko nad pacjentem chorym na cukrzycę, ale generalnie dla pacjentów chorych przewlekłe i zagrożonych tymi chorobami. Oczywiście w kwestii budowania zespołu lekarza POZ wszystko zależy od odpowiedniego zgrania i współpracy. Skoro mówimy o zespole, to współpraca powinna opierać się na zasadzie takiej, jak dziś z pielęgniarką i położną, a nie na zasadzie osobnych poradni. Tylko wtedy mamy szanse na osiągnięcie oczekiwanych efektów.
W kwestii budowania zespołu lekarza POZ wszystko zależy od odpowiedniego zgrania i współpracy.
Pacjenci z cukrzycą od lat zwracają uwagę na brak refundacji nowoczesnych terapii cukrzycy. Czy jest szansa, że coś w tej sprawie się zmieni?
– Nie tylko pacjenci zwracają uwagę, a nawet domagają się wprowadzenia nowoczesnych terapii na listę refundacyjną. Domaga się tego również środowisko medyczne, głównie diabetolodzy, ale też lekarze rodzinni i pozostali specjaliści. Lepsze efekty leczenia są satysfakcjonujące i dla pacjenta, i dla lekarza, dlatego zabiegi w tym zakresie wykonywane są od lat. Na końcu ubiegłej kadencji właściwie mieliśmy pewność, że wprowadzone zostaną nowe grupy leków cukrzycowych do refundacji w wybranych grupach pacjentów. Niestety zmiany polityczne w naszym kraju mają to do siebie, że wyrzuca się wiele dobrych pomysłów poprzedników do kosza. Tak było i w przypadku wprowadzenia nowych grup leków cukrzycowych do refundacji. Szansa jednak jest zawsze – dopóki ktoś walczy. Dlatego walczymy.
Niestety zmiany polityczne w naszym kraju mają to do siebie, że wyrzuca się wiele dobrych pomysłów poprzedników do kosza. Tak było i w przypadku wprowadzenia nowych grup leków cukrzycowych do refundacji.
Gdy złamiemy nogę lub zdiagnozowana zostanie przewlekła choroba, to nie wołamy po ministra zdrowia, tylko po lekarza. Jaka w takim razie może być rola polityka w życiu pacjenta z chorobą przewlekłą?
– Niezmiernie ciekawe pytanie – tak się składa, że jestem lekarzem, ciągle praktykującym, i politykiem aktywnym – tak wyszło. W dobrze funkcjonującym systemie ochrony zdrowia, przygotowanym jako strategia wieloletnia polityki państwa, zadaniem polityków jest zapewnienie pacjentom i uczestnikom systemu – w tym lekarzom – najlepszej zgodnej z wiedzą medyczną, opieki medycyny naprawczej i profilaktyki. Niestety o profilaktyce w Polsce często się zapomina. Problemem jest fakt, że od lat nasz system jest zmieniany – reformowany na zasadzie „co ekipa rządząca, to nowy pomysł”. To niestety jest dość fatalne w skutkach – zarówno dla zdrowia społeczeństwa, jak i pracowników systemu ochrony zdrowia. W tej sytuacji rola polityka jest niestety dość duża i ważna zarówno dla pacjenta, który złamie nogę, jak i dla tego, który ma kilka schorzeń przewlekłych. Zapewne dlatego też mamy tak wiele zespołów parlamentarnych, które tematycznie skupiają się właśnie na szeroko pojętych kwestiach medycznych. W tym zakresie po części zastępujemy rząd – i kolejne rządy – w przygotowaniu strategii, o której wspominałam wcześniej.
O profilaktyce w Polsce często się zapomina. Problemem jest fakt, że od lat nasz system jest zmieniany – reformowany na zasadzie „co ekipa rządząca, to nowy pomysł”.
Jeśli pacjent z cukrzycą ma pomysł na usprawnienie leczenia tej choroby w naszym kraju lub dowiedział się o nowatorskiej terapii, to czy w takim przypadku Ministerstwo Zdrowia jest dobrym adresatem?
– O systemie ochrony zdrowia w Polsce decyduje rząd poprzez Ministerstwo Zdrowia, dlatego oczywiście to główny adresat ewentualnych pomysłów na poprawę funkcjonowania systemu. Nie jest to jednak „łatwy” adresat. Opór urzędniczy jest, delikatnie mówiąc, duży. Nie trzeba się jednak zniechęcać, każda systematyczna praca daje w końcu efekty. Podam przykład: kiedy zostałam posłanką, od razu rozpoczęłam walkę o to, aby lekarze POZ nie musieli, pod rygorem kary finansowej, słać pacjenta z cukrzycą raz do roku do poradni, żeby moc wystawiać recepty na refundowane leki – w tym insulinę i paski diagnostyczne. Tłumaczenie o bezsensownych wizytach praktycznie tylko „zapychających” poradnie było początkowo bardzo trudne, ale udało się . Zasada została zniesiona również w stosunku do innych typów leków refundowanych, np. w astmie czy padaczce.
Ministerstwo Zdrowia to adresat pomysłów na poprawę funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Nie jest to jednak „łatwy” adresat. Opór urzędniczy jest, delikatnie mówiąc, duży.
Stoi pani na czele Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy. Czy może pani podsumować ostatnie działania Zespołu, kiedy odbędą się kolejne posiedzenia i czego będą dotyczyć?
– Minęło już kilka miesięcy pracy nowego Zespołu Parlamentarnego ds. Cukrzycy. W tym czasie Zespół zorganizował cztery spotkania tematyczne, dwie konferencje oraz wystawę w Sejmie. Praca Zespołu, przyznaję to z wielką radością, bazuje w dużej mierze na organizacjach pacjenckich oraz oczywiście na współpracy z ekspertami. Moim, naszym marzeniem i celem jest stworzenie swego rodzaju strategii dla zapobiegania cukrzycy i jej powikłań. Celowo nie mówię o „walce z cukrzycą”, ponieważ chcemy walczyć nie tyle z chorobą, ile z mentalnością społeczną – jednostkową i grupową – aby opanować swego rodzaju epidemię cukrzycy i schorzeń przewlekłych. Tym bardziej, że prewencja pierwotna jest właściwie identyczna dla większości schorzeń przewlekłych. Oczywiście strategia powinna również obejmować prawidłowe leczenie z odpowiednią dostępnością do nowoczesnych terapii, leczenie powikłań i schorzeń współistniejących. Plan ambitny, ale kto nie wyznacza sobie ambitnych celów, ten się cofa, a my chcemy iść do przodu!











