Melasa to produkt uboczny, który powstaje w procesie wytwarzania cukru. Ten syrop zawiera wiele cennych składników, np. żelazo, magnez i witaminy, oraz ma właściwości obniżające ciśnienie. Jednak nie zaleca się spożywania melasy w zbyt dużej ilości. Dlaczego?
Melasa – cenny skład, ale wysoki indeks glikemiczny

Melasa jest albo produktem ubocznym powstałym w procesie wytwarzania cukru z buraków (melasa buraczana) lub trzciny cukrowej (melasa trzcinowa), albo produktem końcowym uzyskanym w wyniku przetworzenia owoców drzewa chleba świętojańskiego (melasa karobowa). Bez względu na pochodzenie zawsze nazywana jest jednak „czarnym złotem” lub „czarnym cudem przyrody”.
>> Syrop klonowy, syrop z agawy, a może daktylowy lub orkiszowy – jaki wybrać?
Dobry skład melasy
Melasa ma postać ciemnobrązowego syropu, to znacząco odróżnia ją od białego cukru. Jako konsumenci przyzwyczajeni jesteśmy do delektowania się białymi bezwartościowymi kryształkami. Stąd też w procesie produkcji zostaje odrzucone to wszystko, co uniemożliwia proces krystalizacji, uzyskania pożądanej barwy i co zapewnia jednocześnie jakąkolwiek wartość odżywczą. Wszystko to znajduje się w melasie.
Biały cukier składa się niemal w 100 proc. z sacharozy – stanowi zatem „puste kalorie” w czystej postaci. Melasa zawiera najwyżej 50 proc. tego dwucukru (melasa z trzciny cukrowej może go mieć jedynie 38 proc.) oraz niewielkie ilości fruktozy i glukozy. Poza tym dostarcza wapń, magnez, chrom, miedź, cynk, potas, żelazo i witaminy B1, B2, B3, B6, B9 oraz trochę białka i tłuszczu. Mówi się o jej korzystnym działaniu na układy nerwowy, pokarmowy i immunologiczny.
Melasa − cukier, który leczy?
Melasę poleca się osobom cierpiącym na niedobory żelaza i anemię. Ze względu jednak na niehemową postać, w której Fe występuje w melasie, trzeba ją spożywać wraz ze źródłem witaminy C (np. z owocami). Inaczej żelazo nie zostanie w pełni przyswojone.
Melasa może okazać się również pomocna przy podwyższonym zapotrzebowaniu na kwas foliowy u kobiet w ciąży bądź planujących ciążę. Za sprawą potasu natomiast melasa działa hipotensyjne, więc powinni po nią sięgać ci, którym dokucza nadciśnienie.
Dla kogo melasa?
Mimo że kaloryczność melasy równa jest połowie kaloryczności cukru (łyżeczka melasy – 20 kcal), to jej indeks glikemiczny jest bardzo zbliżony do IG cukru (65) i wynosi 55, co klasyfikuje go jako produkt o wysokim IG. Nie jest zatem polecana osobom walczącym o uregulowanie poziomu cukru we krwi. Ci diabetycy, którzy świadomi są wahań stężeń glukozy we krwi i mają je pod kontrolą, mogą od czasu do czasu uraczyć się odrobiną melasy. Osobom zdrowym natomiast nie zaleca się przekraczania dwóch łyżeczek dziennie. Warto wiedzieć, że zbyt duże ilości melasy mogą wywołać efekt przeczyszczający.
Melasa, zarówno buraczana, jak i trzcinowa oraz karobowa, jest bez wątpienia lepszym wyborem niż biały cukier. Jeśli zdecydujemy się na jej kupno, dokładnie przyglądajmy się etykietom. Zdarza się, że producenci dodają do niej dwutlenek siarki. Gdy weźmiemy taką melasę do ręki, lepiej z powrotem odłożyć ją na półkę i poszukać takiej bez konserwantów.





