• 19 000 produktów
  • Darmowa dostawa
  • Wysyłka w 24 godziny
  • 2600 punktów odbioru
 
 

Czy cukrzyca zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem – rozmowa z prof. Ewą Pańkowską

Diabetycy zaliczani są do grupy zwiększonego ryzyka w przypadku zakażenia koronawirusem - mogą ciężej przechodzić chorobę, zachodzi u nich większe ryzyko zgonu. O to, ile w tym prawdy i czy osoby z cukrzycą powinny szczególnie chronić się przed koronawirusem, pytamy prof. Ewę Pańkowską z Instytutu Diabetologii w Warszawie.

Czy cukrzyca zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem – rozmowa z prof. Ewą Pańkowską

Jaka jest zależność pomiędzy zakażeniem koronawirusem a cukrzycą typu 1 lub cukrzycą typu 2?

Prof. Ewa Pańkowska: W oficjalnych komunikatach faktycznie często wskazuje się, że osoby z cukrzycą są w grupie zwiększonego ryzyka w związku z epidemią koronawirusa. To wymaga sprostowania. Ani cukrzyca typu 1 (choroba autoimmunologiczna), ani cukrzyca typu 2 (choroba cywilizacyjna) nie jest schorzeniem jednorodnym. Wśród pacjentów mających podwyższony poziom cukru we krwi są osoby o bardzo różnej kondycji zdrowotnej. Dlategpotrzebny jest bardziej szczegółowy przekaz, bo łatwo jest zainfekować pacjentów poczuciem zagrożenia i strachem o zdrowie i życie. A to na pewno nikomu nie służy.

Spróbujemy zatem tę wiedzę nieco usystematyzować.

EP: Z definicji cukrzycy typu 1, będącej chorobą autoimmunologiczną, nie wynika zwiększona skłonność do infekcji wirusowych, przenoszonych drogą kropelkową. Osoby, które na cukrzycę zachorowały niedawno czy też te, które chorują dłużej, ale nie mają dodatkowych schorzeń, nie są bardziej narażone na koronawirusa, podobnie jak nie zapadają częściej na grypę czy infekcje dróg oddechowych.

Co innego, kiedy cukrzyca nie jest należycie wyrównana. Jeśli ktoś ma przewlekle wysokie glikemie, jego hemoglobina glikowana nie spada poniżej 10 % to będzie miał osłabiony układ odpornościowy, większą tendencję do infekcji oraz ich cięższego przebiegu.

Która grupa pacjentów faktycznie powinna teraz szczególnie na siebie uważać?

EP: Widzimy, że śmiertelność z powodu koronawirusa wzrasta wraz z wiekiem. Dla osób powyżej 80. roku życia wynosi ono 18 % , powyżej 70 roku życia – 8 %, natomiast dla osób pomiędzy 60 a 69 rokiem życia jest to 3,6 %. W przypadku grypy, do której koronawirus często jest porównywany, śmiertelność wynosi 2%.

Zwiększone ryzyko ciężkiego przebiegu  infekcji wirusowej, a nawet zgonu występuje zatem u osób chorujących na cukrzycę w zaawansowanym wieku i z powikłaniami, czy to mikro czy makronaczyniowymi. Dotyczy ono przede wszystkim pacjentów z cukrzycą typu 2, bo ta występuje zdecydowanie częściej i diagnozowana jest w starszym wieku.

Przy czym ryzyko to wynika raczej z powikłań cukrzycy niż z samej choroby metabolicznej. Przykładowo, na naszą odporność bardzo rzutują choroby układu sercowo-naczyniowego. Pacjent z chorobą niedokrwienną (częstą u diabetyków) ma gorszą wydolność serca, słabiej pompuje ono krew, a co za tym idzie – płuca są gorzej ukrwione i odżywione. W takiej sytuacji, w razie infekcji górnych dróg oddechowych łatwo o zapalenie płuc lub zapalenie oskrzeli.  Osoby z cukrzycą często mają też obturacyjną chorobą płuc, co znowu będzie dodatkowym obciążeniem przy infekcji dróg oddechowych. Na tych przykładach widać, że to nie tylko glikemia jest przyczyną wszystkich problemów, ale raczej schorzenia towarzyszące cukrzycy, a także częsty u pacjentów nałóg, czyli palenie papierosów.

Wymienianie cukrzycy jako czynnika ryzyka koronowirusa jest bardzo dużym uproszeniem. Ważne jest, żeby każda osoba chora na cukrzycę była świadoma swojego stanu zdrowia. Jeśli ktoś choruje na cukrzycę i nie ma innych problemów zdrowotnych, to nie ma powodu mówić, że jest bardziej narażony na infekcje.

Co wiemy o koronawirusie? Czym się on charakteryzuje?

EP: Koronawirus to wirus odzwierzęcy, znany naukowcom już od jakiegoś czasu. Teraz po raz pierwszy doszło do przeniesienia patogenu ze zwierzęcia na człowieka. Ponieważ ludzie wcześniej się koronawirusem nie zarażali, nie mają też wytworzonej względem niego odporności. To dlatego koronawirus tak łatwo się rozprzestrzenia.

Warto  porównać go z wirusem grypy. Okazuje się, że koronawirus znacznie szybciej infekuje, czyli łatwiej się nim zarazić. To jest jedna z podstawowych cech tego wirusa, co do której mamy już pewność. Jeśli w tłumie znajdzie się osoba z grypą to zarazi mniej osób, niż osoba z koronawirusem.

Koronawirus rozprzestrzenia się bardzo szybko, przez jakiś czas jest też w stanie przetrwać na przedmiotach. Generalnie wirusy potrzebują organizmu żywego, żeby móc przeżyć i namnażać się. Stąd zakażenie przebiega zwykle od człowieka do człowieka. Fakt, że koronawirus jest w stanie przetrwać poza człowiekiem przez ok. 30 minut zwiększa ryzyko zakażenia. Stąd jest takie ważne, żeby zwracać uwagę na elementarną higienę, jaką jest częste mycie rąk oraz unikanie dużych skupisk ludzi, w szczególności w zamkniętych pomieszczeniach.

Wiemy też, że koronawirus atakuje głównie dolne drogi oddechowe, u części osób powodując poważne powikłania. Często prowadzi do niewydolności oddechowej, dlatego pacjenci wymagają hospitalizacji na oddziałach intensywnej opieki z zastosowaniem respiratora.

Jak nasz układ odpornościowy reaguje na obecność wirusa?

EP: Reakcja na wirusa zależy od tego, czy organizm już go zna, czy styka się z nim po raz pierwszy. Przykładowo, pierwszy moment zetknięcia się z wirusem ospy daje charakterystyczne objaw: gorączkę i zmiany na skórze. W tym czasie układ immunologiczny „uczy się” tego wirusa. Rozpoznaje go i uruchamia burzliwy proces zapalny, aby go zniszczyć. Najistotniejsza jest jednak pamięć immunologiczna – jeśli zetknie się z danym wirusem po raz kolejny, będzie natychmiast wiedział, jak go zwalczyć. Nie pozwoli, by choroba się rozprzestrzeniła. To dlatego ospę z jej typowymi objawami przechodzimy raz w życiu, mimo że  z wirusem ją wywołującym stykamy się znacznie częściej.  Na grypę – chorobę wirusową – możemy chorować wielokrotnie, ale to dlatego, że wirus grypy często mutuje, co roku jest nieco inny i co roku organizm musi się go uczyć od nowa.

Ponieważ nikt z nas wcześniej nie przechodził zakażenia koronawirusem, nikt nie jest na niego odporny.

To czy układ odpornościowy poradzi sobie z wirusem, który już zna, zależy też od intensywności ekspozycji. Im więcej jest go w okolicy naszych dróg oddechowych, tym większe zagrożenie, że układ odpornościowy nie nadąży ze zwalczaniem patogenów i infekcja się rozwinie. Jeśli ekspozycja jest mała, to organizm może zwalczyć wirusy nie dając przy tym żadnych objawów chorobowych. Ale tu już wkraczamy w kolejne zagadnienie, a mianowicie, co decyduje o tym, że jesteśmy bardziej lub mniej sprawni w zwalczaniu infekcji; dlaczego jedna osoba często choruje na grypę, a druga nie choruje, choć też ma kontakt z wirusami.

No właśnie, z czego to wynika?

EP: Podatność na chorobę oraz możliwości obronienia się przed nią zależą od potencjału każdego jednego organizmu. To nie jest sytuacja zerojedynkowa: człowiek-wirus. Na naszą odporność wpływa bardzo wiele czynników, począwszy od sposobu odżywania się, poprzez aktywność fizyczną, dostateczną ilość snu, radzenie sobie z przewlekłym stresem.  Nasz tryb życia, choć często lekceważony, ma kluczowe znaczenie dla naszej odporności. Aby być zdrowym, trzeba w swoje zdrowie inwestować. Ale nie na skróty, łykając preparaty „na odporność”, ale właśnie dbając o dietę, o odpoczynek, o ogólną higienę życia. Musimy się nauczyć rozpoznawać sygnały, jakie wysyła nam nasz organizm. Jeśli czujemy się przemęczeni, osłabienie, słabo śpimy, jesteśmy generalnie w gorszej formie to trzeba się temu przejrzeć, spróbować zrozumieć co się z nami dzieje, znaleźć sposób, który poprawi nasz stan. My tymczasem nie dajemy sobie przyzwolenia na takie „słabości”, zagłuszamy sygnały organizmu, np. sięgając po używki. A to nie tędy droga.

Wśród dzieci z cukrzycą, podobnie jak wśród dzieci bez cukrzycy są takie, które często mają nawracające infekcje i takie, u których pojawiają się one rzadko – to kwestia osobnicza, której nie należy wiązać z chorobą przewlekłą.

Poznaj naszego eksperta
Małgorzata Marszałek

Małgorzata Marszałek

Rzecznik Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Dziennikarka specjalizująca się w tematach zdrowotnych. Chętnie pisze o cukrzycy, którą postrzega jako pewien styl życia, a nie przewlekłą chorobę. Matka Polki, wegetarianka i właścicielka kota Oskara :)

Zobacz także

Hipoglikemia – przyczyny, leczenie, zapobieganie. Dlaczego hipoglikemia jest niebezpieczna?

Autor:

Małgorzata Marszałek

Data publikacji: 10.11.2016

Hipoglikemia (niedocukrzenie) to poziom cukru we krwi poniżej 70 mg/dl. Na hipoglikemię najbardziej narażone są osoby chorujące na cukrzycę i przyjmujące insulinę, u osób zdrowych zbyt niski poziom cukru występuje bardzo rzadko (tzw. hipoglikemia reaktywna). Jak rozpoznać hipoglikemię? Dlaczego jest niebezpieczna? Jak postępować przy hipoglikemii i jak się przed nią ustrzec?

Czytaj więcej

Hiperglikemia (przecukrzenie) - objawy, rodzaje i przyczyny

Autor:

Redakcja Apteline

Data publikacji: 22.07.2022

Hiperglikemia to stan podwyższonego poziomu cukru we krwi. Początkowe objawy hiperglikemii to wielomocz, uczucie pragnienia, odwodnienie organizmu, ale mogą one wcale nie występować. Stężenie cukru we krwi przekraczające 100 mg/dl wymaga diagnostyki w kierunku zaburzeń metabolizmu węglowodanów. Nieleczona hiperglikemia prowadzić może do uszkodzeń narządów wewnętrznych i ryzyka śpiączki cukrzycowej. Jak rozpoznać hiperglikemię? Jak ją leczyć?

Czytaj więcej

Cukrzyca typu 1 u dzieci – objawy, leczenie insuliną, dieta w cukrzycy typu 1

Autor:

Małgorzata Marszałek

Data aktualizacji: 13.11.2023

Cukrzyca typu 1 to przewlekła choroba bardzo często diagnozowana u dzieci. Objawia się wzmożonym pragnieniem, częstym oddawaniem moczu, utratą masy ciała mimo dużego apetytu. Leczenie cukrzycy typu 1, zarówno u dzieci, jak i u dorosłych, polega na regularnym podawaniu insuliny i monitorowaniu poziomu cukru we krwi.

Czytaj więcej