Mleko kobiece zawiera wszystkie niezbędne składniki, czyli białko, tłuszcz, węglowodany, witaminy, sole mineralne oraz substancje bioaktywne i immunologiczne chroniące malucha przed infekcjami. Jednak sztuczne karmienie dziecka nie jest w niczym gorsze.
Karmienie dziecka – naturalne czy sztuczne?

Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia i UNICEF dzieci powinny być karmione wyłącznie piersią przez pierwszych sześć miesięcy życia. Nie ma przeszkód, by karmić piersią znacznie dłużej – przez pierwszy rok, dwa, a nawet trzy lata życia dziecka, wówczas już oczywiście uzupełniająco, obok diety dostosowanej do wieku młodego organizmu.
Karmienie dziecka mlekiem modyfikowanym
Naturalne karmienie dziecka jest dobre również dla mamy. Przede wszystkim pozwala jej nawiązać bliską więź z dzieckiem, ale ma też fizyczne zalety, np. przyspiesza obkurczanie macicy. Istnieją badania potwierdzające wpływ karmienia piersią na mniejsze ryzyko pojawienia się u kobiet osteoporozy oraz raka piersi i jajników. Co jednak, gdy zaczyna brakować pokarmu lub karmienie jest niemożliwe z jakiegokolwiek innego powodu?
Jedyną dostępną opcją staje się sztuczne mleko podawane w butelce. Mleko modyfikowane ma skład zbliżony do mleka ludzkiego. Produkowane jest oczywiście na bazie mleka krowiego, ale dzięki różnym procesom technologicznym zostaje ono upodobnione do idealnego wzorca, jakim jest pokarm matki. Nie tylko zaspokaja głód maleństwa, ale dostarcza mu wszystkich składników potrzebnych do zdrowego rozwoju.
Wady mleka modyfikowanego
Maluszki pijące mleko modyfikowane nie rozwijają się gorzej niż ich rówieśnicy karmieni piersią, nie chorują częściej i nie są mniej odporne – to mit, w który nie wolno uwierzyć. Kobieta karmiąca swoje dziecko butelką, bez względu na przyczyny, jest tak samo dobrą matką jak ta, która karmi naturalnie. Ma za to zdecydowanie większe wydatki – mleko modyfikowane nie jest tanie, a dziecko pije je dosłownie litrami.
Jest wiele dostępnych marek i rodzajów mleka modyfikowanego, nie zawsze od razu trafia się na to właściwe. Maluch może reagować uczuleniem, nadmiernie ulewać lub po prostu nie polubić danego produktu. W przypadku dużych trudności z dopasowaniem sztucznego pokarmu warto zwrócić się po pomoc do lekarza pediatry lub gastrologa dziecięcego.
Karmienie piersią – najczęstsze problemy
Karmienie piersią, zwłaszcza pierwszego dziecka, nie zawsze jest tak naturalne, jak mogłoby się wydawać. Kobiety napotykają liczne trudności, a proces karmienia wcale nie jest spokojny i przyjemny. Do najczęstszych problemów należą:
- trudności z przystawianiem dziecka do piersi,
- ból poranionych brodawek,
- zapalenie piersi, zastój pokarmu, zatkany przewód mleczny,
- zbyt mało lub za dużo pokarmu,
- słabe przybieranie dziecka na wadze,
- kłopoty z jednoczesnym przystawianiem bliźniąt,
- brak chęci lub umiejętności ssania u maluszka,
- kłopoty z wypróżnianiem się dziecka,
- kolki u dziecka, uciążliwe ulewanie, chlustanie pokarmem,
- podejrzenie alergii.
W takich sytuacjach pomóc może doradca laktacyjny. Tego rodzaju specjalistów należy szukać w szpitalach położniczych i poradniach laktacyjnych. Informację o najbliższej placówce można znaleźć w Internecie, choć zarówno położne środowiskowe, jak i lekarze ginekolodzy zazwyczaj potrafią wskazać właściwy adres. Gdy karmienie okazuje się trudne, bolesne lub niewydajne, przed decyzją o odstawieniu dziecka od piersi warto zasięgnąć opinii specjalisty. Doradcy laktacyjni (zazwyczaj są to kobiety) potrafią zdziałać cuda i wyprowadzić z kryzysu.
Czy ulewanie to problem?
Ulewanie pokarmu to u noworodków zupełnie naturalna sprawa – wynika najczęściej z niedojrzałości układu pokarmowego, nieprawidłowej techniki ssania lub przejadania się. Zdarza się jednak, że dziecko nie tylko ulewa, ale wręcz chlusta spożytym pokarmem. Wydaje się, że wyrzuca z siebie wszystko, co przed chwilą zjadło.
To nie lada zmartwienie dla niedoświadczonych rodziców. Nie dość, że maluszek kilka razy w ciągu doby brudzi siebie, rodzica i wszystko wokół, to nie do końca wiadomo, czy jest najedzony. Zawsze istnieje też podejrzenie alergii, czyli wymiotów spowodowanych nietolerancją pokarmową. Rodzice nie są też pewni, czy i kiedy szukać pomocy. Zasada jest taka: gdy przyrost wagi jest zbyt niski, kolor ulewanego pokarmu niepokojący (np. zielonkawy), a dziecko często krztusi się i męczy, koniecznie trzeba zabrać je do pediatry lub gastrologa dziecięcego. Być może przyczyną ulewania jest pylorostenoza, czyli przerostowe zwężenie odźwiernika (połączenie między żołądkiem a dwunastnicą). To rzadka choroba, leczona tylko operacyjnie, zdecydowanie częściej zdarza się u chłopców.
Zazwyczaj jednak lekarz nie widzi powodów do obaw i tylko informuje, w jaki sposób karmić malucha, by zminimalizować ryzyko ulewania. W niektórych przypadkach może pomóc zagęszczanie pokarmu (lub podawanie go w formie papki przed karmieniem). Maluchom karmionym mlekiem specjalistycznym modyfikowanym można podawać mleko typu AR. Nie bez znaczenia jest też technika „odbekiwania” po posiłkach. Na szczęście po ciężkich początkach z czasem wszystko się normalizuje.