Przesypianie ponad sześciu godzin na dobę może uchronić pacjentów z chorobą sercowo-naczyniową lub udarem mózgu przed śmiercią z powodu tych dolegliwości.
Czy z chorobą serca warto dłużej pospać?

Badacze z Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych ocenili dane polisomnograficzne (dotyczące badań snu) pochodzące od 1741 mężczyzn i kobiet w tzw. grupie Penn State Adult (grupa ogólnej populacji, która była obserwowana dłużej niż 16 lat). Choroba układu krążenia została określona u nich przez wywiad w kierunku chorób serca, włączając nadciśnienie tętnicze albo cukrzycę, a choroba naczyniowa mózgu przez wywiad dotyczący udaru mózgu.
Wynikający z badań całkowity czas snu pacjentów klasyfikowano jako normalny (sześć godzin lub więcej) albo krótki (poniżej sześciu godzin). By testować relację pomiędzy trwaniem snu, chorobą układu krążenia i chorobą naczyniową mózgu a śmiertelnością, badacze użyli modelu Coxa (model proporcjonalnego hazardu).
Krótszy sen, większe ryzyko śmiertelności
Na podstawie obserwacji naukowcy odkryli, że ryzyko śmiertelności powiązane z chorobą układu krążenia i udarem mózgu było zwiększone u tych, którzy spali krócej niż sześć godzin (odpowiednio 1,8-krotnie i 2,4-krotnie).
>> Jakość snu może mieć istotny wpływ na rozwój chorób pochodzenia sercowo-naczyniowego
Z kolei u osób, które spały dłużej, ryzyko śmiertelności powiązane z tymi schorzeniami nie wzrastało znacząco. W oddzielnym badaniu obejmującym tę samą grupę pacjentów naukowcy zauważyli, że u pacjentów, którzy śpią krótko, wzrasta ryzyko śmierci związane z zespołem metabolicznym.
Długi sen to dłuższe życie?
Naukowcy dodają jednak, że potrzeba prób klinicznych, by sprawdzić, czy wydłużanie snu poprawia długoterminowe prognozy dla dorosłych z chorobą układu krążenia, udarem mózgu lub zespołem metabolicznym. Ponadto przy ocenie badania wątpliwości w środowisku naukowym budzi przede wszystkim fakt, że obserwacje opierały się na zgłoszeniach pochodzących od pacjentów - uczestnicy sami raportowali, ile spali.
Takie dane nie mogą być traktowane jako w pełni wiarygodne, choćby dlatego, że o ile pamiętamy, kiedy się budzimy, o tyle nie potrafimy dokładnie stwierdzić, kiedy zasypiamy.
Czytaj też: Bezdech senny – metoda CPAP nie obniża ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego







