Osoby z cukrzycą już teraz mają problem z długimi kolejkami do diabetologa. Tymczasem specjalizacja diabetologiczna już niedługo może stać się podspecjalizacją. Kolejki znikną – bo wraz z nimi znikną też diabetolodzy, a osoba z cukrzycą stanie w jeszcze dłuższej kolejce do lekarza rodzinnego.
Ministerstwo Zdrowia ograniczy dostęp do diabetologów?

Szacuje się, że w Polsce żyje ok. 2,7 miliona osób z czego 0,5 mln jeszcze o tym nie wie (dane Grupy ds. Epidemiologii Cukrzycy powołanej przez Polską Akademię Nauk). Większość osób z cukrzycą, szczególnie z mniejszych miejscowości, od lat ma problem zarówno z dostępem do fachowców w dziedzinie diabetologii, jak i nowoczesnych metod leczenia.
Urzędnicy z resortu zdrowia szykują małą rewolucję, która szybko może przekształcić się w wielką katastrofę dla diabetyków. Diabetologia w niedalekiej przyszłości może się stać podspecjalizacją – takie są rekomendacje powołanego przez MZ Zespołu ds. szkolenia specjalizacyjnego lekarzy działającego przy Ministerstwie Zdrowia. Do zespołu nie zaproszono nikogo z polskiego środowiska diabetologicznego.
Jak zostać diabetologiem?
Obecnie diabetologami mogą zostać lekarze posiadający specjalizację II stopnia lub posiadający tytuł specjalisty z zakresu chorób wewnętrznych lub pediatrii. W każdym przypadku uzyskanie specjalizacji trwa 24 miesiące – lekarze w tym czasie odbywają obowiązkowe staże oraz kursy (np. w oddziałach diabetologicznych i poradniach okulistycznych). Zajęcia, poza wprowadzeniem do specjalizacji w diabetologii, dotyczą m.in. postępów w zakresie profilaktyki i leczenia powikłań cukrzycy, zasad żywienia osób z cukrzycą oraz problemów onkologicznych w diabetologii.
Ponadto lekarz musi odbyć jeden z trzech kursów kierunkowych – na oddziale nefrologii, kardiologicznym lub neurologii. Po ukończeniu szkolenia lekarz przystępuje do trzech oddzielnych egzaminów państwowych (test ze zdobytej wiedzy, egzamin praktyczny i ustny).
Diabetologia zepchnięta na drugi plan?
Najnowszy pomysł Ministerstwa Zdrowia zakłada, że specjalizacja w diabetologii będzie przesunięta do kategorii podspecjalizacji. Diabetologia do tej pory była dostępna dla lekarzy internistów jako specjalizacja podstawowa – utrudnienie w jej zdobyciu może więc poskutkować brakiem specjalistów z tej dziedziny.
Przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego są zdania, że może to doprowadzić nawet do całkowitego zaniku tej specjalizacji:
Brak diabetologii wśród specjalizacji lekarskich i przesunięcie jej do kategorii podspecjalizacji budzi nasz zdecydowany sprzeciw. Uważamy, że doprowadzi to z czasem do jej całkowitego zaniku, a w konsekwencji – co najważniejsze – doprowadzi do załamania się obecnego poprawnie funkcjonującego i wypracowanego przez dekady systemu opieki diabetologicznej w Polsce, co w końcowym efekcie dotknie miliony pacjentów z cukrzycą w naszym kraju. (fragm. listu PTD do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła).
Brak diabetologów w zespole
Spośród ok. 1200 dyplomowanych diabetologów w naszym kraju żaden nie został zaproszony do powołanego przez MZ Zespołu ds. szkolenia specjalizacyjnego lekarzy działającego przy Ministerstwie Zdrowia. To właśnie ten zespół podjął decyzję o nieumieszczeniu diabetologii wśród specjalizacji lekarskich.
Polskie Stowarzyszenie Diabetyków w liście do MZ przestrzega, że zastosowanie się do tych rekomendacji może sprawić, że „liczba diabetologów zacznie drastycznie spadać, gdyż konieczność ukończenia najpierw szkolenia z zakresu chorób wewnętrznych, na które i tak jest coraz mniej chętnych, najprawdopodobniej zniechęci wielu potencjalnych diabetologów. W najgorszym wypadku za jakiś czas diabetologia może w ogóle zniknąć, co w obliczu zatrważającej epidemii cukrzycy byłoby zjawiskiem skrajnie niepożądanym".
Z kolei prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek zwraca uwagę, że „specjalista diabetolog musi dysponować wiedzą nie tylko w zakresie diabetologii sensu stricto, ale także chorób wewnętrznych, kardiologii, okulistyki, nefrologii, chirurgii czy neurologii, co wskazuje, jak szeroka jest to dyscyplina lekarska i tym samym w moim głębokim przekonaniu predystynowana do zaliczenia w poczet specjalizacji, a nie podspecjalizacji”.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o komentarz w tej sprawie – wciąż czekamy na odpowiedź.





